10 najbardziej wymagających szczytów w tatrzańskiej sieci szlaków turystycznych

Przedstawiam Wam swój subiektywny ranking szczytów należących do tatrzańskiej sieci szlaków turystycznych. Wspomniany ranking ocenia poziom trudności zdobycia poszczególnych szczytów (uwzględniając najłatwiejszą dostępną opcję wejścia). W tym celu przeanalizowałem sobie kilka czynników…

Spojrzenie na Kozie Czuby i Zamarłą Turnię - lipiec 2013 [fot. Krzysztof Cetnar]
Spojrzenie na Kozie Czuby i Zamarłą Turnię – lipiec 2013 [fot. Krzysztof Cetnar]

TOP 10 najbardziej wymagających szczytów w tatrzańskiej sieci szlaków turystycznych [ranking uwzględnia najłatwiejsze opcje wejścia]:

Szczyt Wysokość [m n.p.m.] Ilość punktów [max. 40]
1. Rohacz Ostry (Ostrý Roháč) 2088 35 pkt
2. Kozie Czuby 2263 34 pkt
3. Hruba Kopa (Hrubá kopa) 2166 33 pkt
4. Kazalnica 2159 30 pkt
4. Mały Kozi Wierch 2228 30 pkt
6. Jagnięcy Szczyt (Jahňací štít) 2230 26 pkt
6. Kościelec 2155 26 pkt
6. Mała Wysoka (Východná Vysoká) 2429 26 pkt
9. Spalona Kopa (Spálená) 2083 25 pkt
10. Świnica (Svinica) 2301 23 pkt

Co brałem pod uwagę w swoim subiektywnym rankingu?

  • Trudności techniczne – [max 10 pkt] – są obecne, gdy użycie rąk staje się pomocne -> „wspinaczka” na tatrzańskich szlakach turystycznych dla taterników jest łatwa (Orla Perć i Grań Rohaczy wyceniane są zaledwie na „0+” w skali taternickiej (niższe poziomy to tylko „0-” brak trudności i „0” bardzo łatwo), w ich najbardziej wymagających miejscach można odczuwać coś pomiędzy mocnym „0+” a słabą „I”, natomiast porządna „I” taternicka to nieco większa gimnastyka, „II” stanowi już dla turysty szokujące przeżycie, a „III”, „IV”, „V”, itd. to ekstremum z każdym kolejnym stopniem coraz trudniejsze do ogarnięcia „jak oni to robią?”), jednak dla wielu turystów już te „mocne 0+” może generować spore wyzwanie pełne wrażeń (zwłaszcza w towarzystwie ekspozycji);
  • Ekspozycja – [max 10 pkt] – „przepaścistość” trasy + otwartość przestrzeni;
  • Trudności kondycyjne – [max 10 pkt] – nie będę zdradzał swojego wzoru obliczeń, napiszę tylko, że uwzględniłem 3 czynniki – sumę podejść, czasochłonność i wysokość n.p.m., przy czym oczywiście sumę podejść najmocniej wziąłem pod uwagę;
  • Zagrożenia terenowe – [max 10 pkt] – w Tatrach możliwe są rozmaite zagrożenia, np. długo zalegające płaty firnu, „kruszyzna” (spadające luźne kamienie, małe kamyczki), śliska skała (np. od oblodzeń), itd.

Ocena stopnia trudności poszczególnych szczytów nie jest łatwym zadaniem, gdyż odczucia w tym temacie mogą być bardzo różne. W końcu na subiektywne odczucia wpływa wiele czynników, np. warunki pogodowe, doświadczenie, znajomość trasy, ekwipunek, kondycja, dyspozycja dnia, itd. W efekcie przechodząc tą samą trasę kilka razy, za każdym razem można mieć trochę inne wnioski na temat trudności pokonanego odcinka.

PS Na blogu zmieniłem sobie system oceny trudności tatrzańskich szlaków turystycznych, tzn. trochę go uprościłem ograniczając do 4 głównych czynników tak jak w tym wpisie.

Spojrzenie na Kazalnicę - sierpień 2012 [fot. Michał Skwarczek]
Spojrzenie na Kazalnicę – sierpień 2012 [fot. Michał Skwarczek]
Punkty za trudności techniczne:

Punkty za ekspozycję:

Punkty za trudności kondycyjne:

Punkty za zagrożenia terenowe:

Uwagi do  subiektywnego rankingu wymagających szczytów:

  • Pod uwagę brałem najłatwiejsze szlaki prowadzące na dany szczyt, dlatego też w zestawieniu nie zamieściłem Rysów, Koziego Wierchu, Zadniego Granatu, Pośredniego Granatu (łatwy do osiągnięcia od strony Zadniego Granatu), Skrajnego Granatu, Rohacza Płaczliwego, Trzech Kop, Banówki i Pachoła;
  • Do listy rankingu mógłbym dodać zachodni wierzchołek Trzech Kop (Szeroka Kopa), a także zachodni wierzchołek Kozich Czub, ale postanowiłem zbytnio nie wchodzić w szczegóły, gdyż bardzo podobne trudności mamy w przypadku Hrubej Kopy (położona tuż obok Trzech Kop) i głównego wierzchołka Kozich Czub;
  • Rohacz Ostry, Hruba Kopa i Spalona Kopa należą do Grani Rohaczy, zaś przez Kozie Czuby i Mały Kozi Wierch przechodzi Orla Perć.

Najłatwiejsze odcinki w przypadku analizowanych szczytów (subiektywnie):

  • Dolina Jamnicka -> Jamnicka Przełęcz -> Rohacz Ostry (2088 m) [przejście przez Rohacką Przełęcz wydaje mi się troszkę bardziej wymagające, przy czym nie uwzględniam opcji skorzystania z łatwych ścieżek pozaszlakowych, które omijają efektowne odcinki między Rohaczem Ostrym a Rohaczem Płaczliwym];
  • Dolina Gąsienicowa -> Kozia Przełęcz -> Kozie Czuby – wierzchołek zachodni (2239 m) -> Kozie Czuby (2263 m) -> Kozi Wierch (2291 m) -> Dolina Pięciu Stawów Polskich;
  • Dolina Rohacka -> Smutna Przełęcz -> Trzy Kopy – Przednia Kopa (2136 m) -> Trzy Kopy – Drobna Kopa (2129 m) -> Trzy Kopy – Szeroka Kopa (2128 m) -> Hruba Kopa (2166 m) [przejście przez Banówkę wydaje mi się trudniejsze, przy czym nie uwzględniam opcji skorzystania ze ścieżek pozaszlakowych, które omijają efektowne odcinki w rejonie Banówki];
  • Dolina Pięciu Stawów Polskich -> Zawrat -> Mały Kozi Wierch (2228 m) -> Kozia Przełęcz -> Dolina Gąsienicowa;
  • Dolina Rybiego Potoku -> Kazalnica (2159 m);
  • Kieżmarska Dolina -> Jagnięcy Szczyt (2230 m);
  • Spalona Dolina -> Pachoł (2167 m) -> Spalona Kopa (2083 m) [zaś dojście tam przez odcinek Skrzyniarki wydaje mi się trochę bardziej wymagające];
  • Dolina Wielicka -> Mała Wysoka (2429 m);
  • Dolina Gąsienicowa -> Kościelec (2155 m);
  • Dolina Gąsienicowa -> Liliowe -> Skrajna Turnia (2096 m) -> Świnicka Przełęcz -> Świnicka Szczerbina Wyżnia -> Świnica (2301 m);
Spojrzenie z Kościelca (2155 m n.p.m.) - październik 2012
Spojrzenie z Kościelca (2155 m n.p.m.) – październik 2012

A jakie są Wasze subiektywne opinie na ten temat?

Na wpisu koniec zamieszczam ankietę. W czołówce wyników głosowania z jednej strony zagościły naprawdę całkiem wymagające szczyty jak na tatrzańskie szlaki turystyczne (Rohacz Ostry, Kozie Czuby, Mały Kozi Wierch, Kazalnica), zaś z drugiej strony znalazło się też miejsce dla szczytów znanych i lubianych (Kościelec, Świnica -> to Wasze ulubione tatrzańskie szczyty).

Warto podkreślić, że Kościelec i Świnica w poniższej ankiecie znalazły się na dwóch pierwszych miejscach przed publikacją tego wpisu (1 miejsce miała Świnica -> 28 głosów). W moim odczuciu zwłaszcza Świnica na taki wynik nie zasługuje ze względu na dostępne wejście przez Świnicką Przełęcz, które raczej ma opinię niezbyt trudnego szlaku turystycznego -> no chyba, że dodatkowo uwzględnimy czynnik zatłoczenia (w słoneczny weekend w sezonie letnim w godzinach szczytu ruchu turystycznego zdobycie Świnicy rzeczywiście wydaje się poważnym wyzwaniem). 😉 Jednak wynik mnie nie zaskoczył. Zdaję sobie sprawę, że dla części turystów Świnica może być jedynym „trudnym” odwiedzonym szczytem. Rohacza Ostrego, Kozie Czuby, czy też Kazalnicę nie wszyscy znają. Popularność w takim głosowaniu ma spore znaczenie, co szczególnie widać na przykładzie Hrubej Kopy, która w ankiecie uzyskała słaby wynik (tylko 2/161 głosów przed publikacją tego wpisu), a tymczasem aby tam się dostać, należy przejść albo przez Trzy Kopy albo przez Banówkę (wymagające odcinki Grani Rohaczy).

Zapraszam do głosowania, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. 🙂 Ciekawy jestem czy i jak zmienią się wyniki tej ankiety.

Rohacz Ostry widziany z okolic Wołowca - lipiec 2015
Rohacz Ostry widziany z okolic Wołowca – lipiec 2015

15 myśli w temacie “10 najbardziej wymagających szczytów w tatrzańskiej sieci szlaków turystycznych”

  1. na które miejsce awansowałaby Świnica gdyby wziąć pod uwagę wejście od Zawratu? tak orientacyjnie chciałabym wiedzieć jaka jest Twoja ocena, ponieważ póki co to dla mnie najlepszy punkt odniesienia 🙂

  2. Etap chodzenia po szlakach mam już za sobą, obecnie kończę koronę tatr, ale Świnice dałabym wyżej. Dla mnie jest prostym szczytem natomiast dla amatorów nie koniecznie, często wiąże się z tym, że turyści wjeżdżają kolejką na Kasprowy i później wchodzą na Ś, bo to tylko 300 m nie zważając na stopień trudności. Dlatego można spotkać tam osoby totalnie nieodpowiedzialne, nieprzygotowane, z zerowym doświadczeniem.. np w sandałkach 😦 2 sprawa rozładowanie piorunów i brak jakiegokolwiek schronu

    1. Dla początkujących i źle przygotowanych turystów w sumie każdy szczyt z tej listy może być bardzo trudny i niebezpieczny. Spośród tych szczytów Świnica jest najbardziej popularna właśnie ze względu na bliską obecność Kasprowego Wierchu. Świnica trochę „ma pecha”, bo Kasprowy Wierch dzięki kolejce jest najczęściej odwiedzanym tatrzańskim szczytem (chyba nawet ponad 0,5 miliona turystów/rok). Zatem nawet niewielka część tego tłumu wystarcza do tego, żeby Świnica stała się jednym z najbardziej zakorkowanych tatrzańskich szczytów (wąski szlak + masa turystów, z czego wiele osób bez właściwego przygotowania). Jednak zatłoczenia i problemów z nieprzygotowanymi turystami nie wziąłem pod uwagę w swojej subiektywnej analizie trudności szczytów.

      Świnicę ustawiłem dopiero na 10 miejscu, bo odcinek Świnicka Przełęcz -> Świnica uważam raczej za niezbyt wymagający. Wg mnie zbyt dużo tam sztucznych ułatwień. To moja subiektywna opinia, jednak już nieraz spotykałem się z podobnym zdaniem na temat tego szlaku.

  3. Byłem na połowie z wymienionych przez Ciebie szlaków. I zgadzam się – są trudne łamane na bardzo trudne. Ale moim prywatnym „tatrzańskim top wszystkiego” jest jednak słowacka Czerwona Ławka. Uczciwie się przyznam, że przechodziłem ten szlak w warunkach bliskich samobójczym (na drugim zdjęciu od góry ściana Czerwonej, zdjęcie robione pionowo do góry – http://marcinperzanowski.wordpress.com/2012/11/16/podgory-i-zgory-cz-ii-za-mgla/) – gęsta chmura (mgła), z lekka padająca mżawka, czasami marznąca, temperatura niewiele powyżej zera. Skała śliska, morka i pionowa/prawie pionowa przez cały czas. Ekspozycja totalna – jak człowiek poleci, to do samego dołu. IMHO niektóre fragmenty można by nawet wycenić na ok II/II+ w skali taternickiej. W Przedstawionej przez Ciebie skali, to byłoby chyba jedyne 40/40 😉 Muszę się tam przejść kiedyś przy dobrej pogodzie, żeby się przekonać czy w takich warunkach także jest tak trudno. Stawiam, że niewiele łatwiej, niż my mieliśmy. Bardzo (bardzo!) odradzam atakowanie tego szlaku bez dobrego (dobrego!) przygotowania technicznego, fizycznego i psychicznego (serio!). Choć parę razy na ściankę wspinaczkową dobrze by się było wybrać przez zaatakowaniem. Albo przejść te wszystkie polskie cholery typu Świnica czy inne Kozie Czuby. Bo tam jak się poleci, to 300 metrów w dół. I nie ma zmiłuj. W sumie to dobrze, że tam chmura była, bo nie widzieliśmy tego diabelnego luftu pod nogami.
    Wiem, że odmalowałem ten szlak w barwach typu „śmierć, szatan i zniszczenie” i że w sumie samochwalczo powinienem napisać, że „to w sumie proste jest a ja/my jestem/śmy wybitnie twardy/dzi i co to dla nas” (wewnętrzna sprzeczność zamierzona). Ale nie zamierzam nikogo podpuszczać. To przejście to było największe wariactwo, które zrobiłem w górach. A jakieś tam już przeżycia w kopczykach przez te 15 lat chodzenia miałem 😉

    1. Dziękuję za wyczerpujący komentarz i podzielenie się swoimi wrażeniami z przygody z Czerwoną Ławką. 🙂 „Bojowe” warunki rzeczywiście mogą mieć radykalny wpływ na ocenę trudności danego szlaku. Również przekonałem się o tym na własnej skórze, np. we wrześniu 2010 schodziłem z Czerwonych Wierchów do Doliny Kościeliskiej przez Dolinę Tomanową podczas ulewy. W dodatku było chłodno i przeszkadzały śliskie płaty śniegu, a ja nie posiadałem wtedy właściwego przygotowania. Już po ok. 30 minutach nie miałem na sobie suchej nitki, a ulewa trwała kilka godzin. Pamiętam, że wtenczas zejście do Tomanowej Doliny wydało mi się dziwnie „mroczne”, przepaściste i bardzo trudne. Drugi raz wybrałem się tam podczas słonecznej sierpniowej pogody w 2012 roku i już zupełnie inaczej odebrałem ten szlak – było całkiem rekreacyjnie. 🙂 Także polecam ponowne zapoznanie się z Czerwoną Ławką przy dobrych warunkach i myślę, że będziesz mieć już zupełnie inne wrażenia. Pozdrawiam.

    2. Przy złej pogodzie,to i Giewont może być wyprawą samobójczą. Zdecydowanie Czerwona Ławka przy ładnej pogodzie,to taki lekko ekspozycyjny spacer-moim zdaniem.Może dlatego,że nie mam lęku żadnego.To już Świnica od strony 5 Stawów wydaje mi się trudniejsza;) Ile osób,tyle opinii jak zawsze:)

    3. Co prawda byłem na Czerwonej przy ładnej pogodzie, ale za bardzo nie pamiętam tych pionów i olbrzymich przepaści. Jak dla mnie pod rękami i stopami zdecydowanie mniej strasznie niż to pokazują liczne relacje.

  4. Biorąc pod uwagę, wspomniane w artykule, trudności techniczne oraz ekspozycję, na pierwszym miejscu również widziałbym Rohacza Ostrego. Natomiast dziwi mnie trochę słaba pozycja Świnicy w rankingu bo pamiętam, że sporo się napociłem żeby wejść na sam szczyt a widoki na które można liczyć podczas podejścia również są niczego sobie. Ale to moja subiektywna ocena.

  5. Witam. Fajny opis więc pozwolę się podzielić moją subiektywną oceną 🙂
    Moim zdaniem najtrudniej dostać się na Kozie Czuby. Od Koziej Przełęczy nie można narzekać na nudę 🙂 Na 2 miejscu postawiłbym Hrubą Kopę. Idąc od Trzech Kop chyba trochę łatwiej niż od strony Banówki (mówię oczywiście o wariancie po grani jak znaki pokazują a nie tą wydeptaną niżej ścieżką ;)). Na 3 miejscu chyba postawiłbym na Kazalnicę. 4 miejsce to Rohacz Ostry. Od strony Płaczliwego nie jest trudny, tylko jeden mały kominek pod szczytem. Od strony Jamnickiej Przełęczy trudniej, ale mówimy o najłatwiejszym wariancie więc zostaje jak jest 🙂 Dalej chyba Mały Kozi Wierch, a potem na równo Kościelec i Świnica od Świnickiej Przełęczy. Na Małej Wysokiej, Spalonej Kopie i Jagnięcym jeszcze nie byłem, ale sądząc po opisach tych tras to nie są zbyt wymagające 🙂 Moja ocena oczywiście w porównywalnych warunkach atmosferycznych. Pozdrawiam

  6. Zabłądziłem na Małym Kozim- bez żadnego zabezpieczenia, łapanie się za skały powodowało ich odpadanie, nikogo nie było, przepaść w dół 200m :D. Po takich przeżyciach stawiam Mały Kozi na pierwszym 😀

    Zresztą gdzieś były statystyki nt. śmiertelności- zabłądzenie na Małym Kozim w 70% kończy się śmiercią.

  7. Witam bardzo ciekawy ranking. W sumie nie spodziewałem się, że największe szczyty będą w takiej kolejności. O kilku dowiedziałem się dopiero stąd no i bardzo przydatna wiedza muszę napisać. Dzięki za ten wpis, ponieważ na kilka szlaków mam się zamiar wybrać niedługo.

  8. Piszesz naprawdę bardzo porządne, a wrecz swietne teksty 🙂 Co tu będę dużo pisal, naprawdę masz wielki talent do pisania, mam nadzieje, ze dosyć niedlugo Cie ktos dostrzeże i zarówno Ty, jak i Twój swietny blog zostaniecie naprawdę slawni, a należy Ci się to jak malo komu innemu 🙂 Bede zagladal tu regularnie, pozdrawiam 🙂

  9. Czesc 🙂 Chcialbym Ci powiedziec, ze naprawdę w bardzo ciekawy sposob prowadzisz swojego bloga 😉 To wrecz zaszczyt jest czytac Twoje wpisy 🙂 Na kazdy kolejny czekam z nieskrywana niecierpliwoscia :p Mam więc pytanie, jest może jeszcze w sieci jakieś miejsce, gdzie mogę przeczytac Twoje teksty? 🙂 Pozdrawiam

  10. Hej,
    zdaję sobie sprawę, że to jest zestawienie subiektywne, aczkolwiek mimo wszystko nie zgodzę się, że Mała Wysoka jest trudniejsza od Świnicy. Jedyną trudność jaką widzę na MW (byłem trzy razy), że najłatwiejsze podejście od Doliny Białej Wody (tak, właśnie z tej strony) jest długie i męczące, dla kogoś bez kondycji szczyt może się okazać nie do zdobycia. Ale to jest zwykły marsz pod górę, bez trudności technicznych. Natomiast podejście od Doliny Wielickiej – po drodze trzeba się dostać na Polski Grzebień, a na ostatnich kilkunastu minutach szlaku jest całkiem trudno, z klamrami, łańcuchami, jest dość nieprzyjemny skośny trawers. Samo podejście na wierzchołek już od Polskiego Grzebienia to jest zwykły półgodzinny marsz, trudność może sprawić orientacja, w kilku miejscach trzeba szukać szlaku na głazach.

    Uważam, że Świnica od Żlebu Blatona w górę jest bardziej niebezpieczna, większa ekspozycja i w niesprzyjających warunkach ślisko.

Dodaj odpowiedź do Kaz Bec Anuluj pisanie odpowiedzi